Już od jakiegoś czasu zaglądam i podziwiam.... Śliczne misiaczki (i nie tylko) robisz :) Spowodowałaś, że powyciągałam z dna szafy wszystkie stare gazety z różnymi robótkami (w większości na drutach) i chciałam też spróbować coś zrobić.... Problem w tym, że druty - tak, szydełko - nie. Nie umiem nic poza łańcuszkiem :( Ale może kiedyś się nauczę :):)
No, no...a kiedy Pan kawaler Zając?
OdpowiedzUsuńŚciskam słonecznie:)
Prześliczne ! Takie idealne.
OdpowiedzUsuńCudna panna Zającówna i pan Misio słodziak
OdpowiedzUsuńŚliczne takie :)
OdpowiedzUsuńWitam. Śliczne misie, zapraszam do mnie po wyróżnienie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)
Ona wygląda tak niewinnie i nieśmiało :-) Są takie słodkie!
OdpowiedzUsuńZającowa mnie rozczuliła... :)
OdpowiedzUsuńZającowa śliczna, obok śliczne jako!!!!
OdpowiedzUsuńZawsze jak mi smutno wpadam tu i zaglądam w oczy tym misiom. Dają mi radość:)
urocze te misie.
OdpowiedzUsuńbrązowy jest kochany - taki do przytulenia
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu zaglądam i podziwiam....
OdpowiedzUsuńŚliczne misiaczki (i nie tylko) robisz :) Spowodowałaś, że powyciągałam z dna szafy wszystkie stare gazety z różnymi robótkami (w większości na drutach) i chciałam też spróbować coś zrobić.... Problem w tym, że druty - tak, szydełko - nie. Nie umiem nic poza łańcuszkiem :( Ale może kiedyś się nauczę :):)
Zapraszam do mnie po niespodziankę :)
Słodziaki:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po wyróznienie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Będzie mi miło jeśli przyjmiesz ode mnie wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuń